środa, 16 listopada 2011

ta wstrętna polityka

ResearchBlogging.orgCo wspólnego mają wyniki wyborów i ludzie jedzący robaki? Z pozoru niewiele. Głosując w ostatnich wyborach parlamentarnych, Polacy dali mandat do rządzenia krajem politykom, których poglądy z różnych względów wydawały im się najbardziej słuszne bądź dobre dla kraju. Wielu z nich potrafiłoby podać racjonalne uzasadnienie dla podjętej tego dnia decyzji. Ostateczne rezultaty tego głosowania przełożą się na najbliższe lata rządzenia krajem, wpływając na życie nas wszystkich. Nieliczni przyznaliby się, że tak ważne decyzje podejmują pod wpływem emocji.

Emocja wstrętu uważana jest często za najsilniejszą. Niekiedy wystarczy raz uznać coś za odrażające, lub zobaczyć to w odpychającym kontekście, by długo odczuwać wobec danego przedmiotu lub osoby niewytłumaczalną odrazę. Ma to swoje niewątpliwe uzasadnienie. Obiekty uważane za obrzydliwe, jak na przykład zepsute jedzenie, ostateczne produkty przemiany materii lub też zakażone rany, z pewnością są czymś, czego należy unikać, jeśli nam darwinowskie dostosowanie (potencjał zachowania naszych genów w następnym pokoleniu) miłe. Są one bowiem doskonałym źródłem chorobotwórczych mikroorganizmów. Wstręt służy nam bowiem do skutecznego unikania kontaktu z potencjalnym zagrożeniem dla naszego zdrowia.

Okazuje się, że odgrywa także istotną rolę w naszych osądach moralnych. Ludzie są bardziej skłonni by za niemoralne uważać zachowania wzbudzające ich niesmak; szczególnie rygorystyczni moralnie stają się też w obecności przedmiotów związanych z nieczystymi sferami życia. Wielu ludzi kieruje się w swoich ocenach poczuciem obrzydzenia, jako swego rodzaju wskaźnikiem słuszności postępowania, np. wobec kontaktów seksualnych osób tej samej płci. Ludzie szczególnie wrażliwi na doświadczanie obrzydzenia wykazują skłonności w stronę obyczajowego konserwatyzmu.

Właśnie takie wyniki otrzymali badacze z University of Nebraska–Lincoln, mierzący fizjologiczne wskaźniki reakcji wstrętu u badanych, którym zaprezentowano serię odpychających fotografii, jak na przykład zdjęcie człowieka jedzącego larwy owadów. Okazało się, że badani deklarujący konserwatywne poglądy w kwestiach obyczajowych - na przykład sprzeciw wobec małżeństw jednopłciowych - reagowali na zdjęcia większym obrzydzeniem, co wnioskowano na podstawie wzrostu przewodnictwa prądu na powierzchni ich skóry (co ma związek ze zwiększoną potliwością). Wyniki badania pozwalają przypuszczać, że ich mózgi silniej odczuwają odrazę. Warto jednocześnie zauważyć, że badanie nie wskazuje jednoznacznie, iż to większa wrażliwość na doświadczanie wstrętu leży u podłoża takich a nie innych przekonań. Zależność może być odwrotna - wyznawane poglądy dotyczące czystości mogą być powodem silniejszego reagowania na bodźce z nimi sprzeczne.

Niektóre czynności seksualne wywołują szczególne
obrzydzenie u części ludzi. Kopulujące ślimaki nagie.
Nie byłaby to jedyna zaobserwowana w badaniach różnica pomiędzy liberałami i konserwatystami. Ludzie reprezentujący poglądy przypisywane tradycyjnie lewej stronie sceny politycznej, dokonując moralnych osądów, kierują się przede wszystkim unikaniem krzywdy (oceniają skutki) i poczuciem sprawiedliwości (uczciwości). W wypadku osób z drugiego krańca spektrum poglądów, istotną rolę odgrywają także: lojalność wobec własnej grupy, posłuszeństwo wobec autorytetu i poczucie "czystości" danego zachowania. Różnice objawiają się także w odczuwanym poczuciu zagrożenia, silniejszym u osób o poglądach konserwatywnych.

Na ogół czujemy się dość silnie związani ze *SWOIMI POGLĄDAMI, mniej lub bardziej postrzegając je jako szczytowe osiągnięcie naszego intelektu na daną chwilę, przede wszystkim zaś, przypisując im duży ładunek RACJI i przystawania do otaczającego świata. Być może wszyscy skorzystalibyśmy uświadamiając sobie, iż poglądy zarówno nasze, jak i drugiej strony mogą mieć podłoże fizjologiczne.

grafika:

Źródło:
Smith KB, Oxley D, Hibbing MV, Alford JR, & Hibbing JR (2011). Disgust sensitivity and the neurophysiology of left-right political orientations. PloS one, 6 (10) PMID: 22039415
Artykuł dostępny jest w ramach OpenAccess CC-BY PLoS ONE:

5 komentarzy:

  1. Dobrze, że jest jakieś badanie empiryczne na ten temat, aczkolwiek to chyba dość trywialne. Wydaje mi się, iż już sama częstotliwość wypowiadania słówka "obrzydliwe" jest większa u konserwatystów. Przynajmniej takie mam wrażenia z życia codziennego. Liberałowie chowają się natomiast za "politycznie poprawną" tolerancją dla obrzydliwości, chociaż kto wie, co sądzą o czymś prywatnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest ich całkiem trochę. W najbliższej przyszłości planuję o tym napisać, ale o tym na razie sza.

    Na pewno częściej swoje poczucie obrzydliwości chcieliby widzieć jako obowiązujące prawo. Znam kilka osób (anecdata detected), które nie ukrywają, że brzydzi ich wizja męskiej miłości analnej, aczkolwiek nie widzą powodu, by się z tym obnosić. Nie zdziwiłbym się, gdyby było tak, jak mówisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący artykul, wiele mi wyjasnia, zgadzam się.

    OdpowiedzUsuń
  4. (Przecież) te ślimaki są piękne!

    OdpowiedzUsuń

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.