wtorek, 10 stycznia 2012

szczepionka z wyprzedzeniem

ResearchBlogging.org Nieufność wobec obcych może mieć istotne znaczenie w pewnych kluczowych momentach historii. Przekonali się o tym rdzenni mieszkańcy Ameryki Środkowej napotykając przybyszy zza wielkiej wody i przywiezione przez nich chorobotwórcze mikroorganizmy. Wiele wskazuje na to, że w naszej ewolucyjnej przeszłości uzasadnionym bywało ograniczanie kontaktów z obcymi przybyszami a nawet aktywne ich unikanie, między innymi ze względu na ryzyko wymiany niewidzialnych towarzyszy. Czasy, kiedy w dosłownym znaczeniu tego zwrotu walczyliśmy o przetrwanie, dla większej części ludzkości dawno jednak minęły. Nie skończyła się jednak nasza gotowość do unikania osób odmiennych od nas. Im bardziej czujemy się zagrożeni, tym silniejszą wykazujemy niechęć wobec obcych.

Potencjalne biologiczne źródło owych uprzedzeń wydaje się skazywać nas na powtarzanie historii pełnej przemocy wobec Innych, czystek etnicznych i prześladowań mniejszości. Paradoksalnie jednak, możemy w ten sposób zyskać bardzo silne lekarstwo w walce z uprzedzeniami, w dodatku o uniwersalnym zasięgu. Czy nawet szczepionkę.

Wyniki uzyskane przez naukowców z Kanady i Stanów Zjednoczonych pozwalają przypuszczać, że oddziaływanie bezpośrednio na prawdopodobne źródło owych uprzedzeń - strach przed zarażeniem - może redukować lęk przed obcymi.

W pierwszym badaniu, przeprowadzonym w szczytowym okresie pandemii A/H1N1 (zwanej potocznie "świńską grypą"), 135 uczestników potraktowano informacjami o możliwych zagrożeniach związanych z przebiegiem tej choroby. Ci sami ludzie wypełnili także kwestionariusz mierzący rasizm (poprzez stwierdzenia dotyczące np. pozycji imigrantów w społeczeństwie). Ostatnią wziętą pod uwagę rzeczą był fakt poddania się szczepieniu. Okazało się, że ludzie zaszczepieni przeciwko świńskiej grypie, przy okazji zostali zaszczepieni także przeciwko rasizmowi - deklarowany przez nich poziom uprzedzeń był średnio niższy. Można byłoby się zastanawiać, czy podobne rezultaty nie są wynikiem innego czynnika, wpływającego na obie te zmienne niezależnie, np. wyższego wykształcenia, skutkującego większą skłonnością do poddawania się zabiegom profilaktycznym, jak również mniejszym poziomem przejawianych (lub zwyczajnie deklarowanych) uprzedzeń. Analiza wyników próby kontrolnej, pozbawionej bombardowania informacjami o chorobie (a przynajmniej w warunkach eksperymentu, media były ich przecież pełne) nie wykazała różnic pomiędzy zaszczepionymi i mniej roztropnymi.

W drugiej części czegoś, co może okazać się kiedyś bardzo istotnym badaniem, zaszczepione przeciwko grypie sezonowej osoby odpytywano odnośnie ich stosunku do grup niosących potencjalne zagrożenie dla zdrowia społeczności (jak np. uzależnieni od narkotyków, osoby otyłe czy nielegalni imigranci). Informowano ich również o działaniu szczepionki, którą zostali potraktowani (przeciwgrypowemu, nie przeciwuprzedzeniowemu). Połowie badanych informacje te podano w sposób sugerujący, że są oni chronieni przeciwko zagrożeniu ze strony grypy (the seasonal flu vaccine protects people from the seasonal flu virus), drugiej połowie podano techniczną informację odnośnie działania szczepionki, obejmującą fakt wstrzykiwania im wirusa. Pomiędzy obiema grupami wystąpiły istotne statystycznie różnice w zakresie uprzedzeń związanych ze zdrowiem - osoby informowane o tym, iż ich zdrowie jest chronione, były jeszcze mniej uprzedzone.

Trzecia część tego sprytnego połączenia psychologii ewolucyjnej, psychologii społecznej i ich praktycznych zastosowań (moje ulubione zestawienie, jak być może mieliście okazję zauważyć) objęła 26 osób (mała próba jest poważnym mankamentem tego eksperymentu), z których połowa wycierała ręce antyseptycznymi chusteczkami przed skorzystaniem z klawiatury komputera, którą również mieli okazję zdezynfekować. Nie jest to takim znowu dziwactwem, biorąc pod uwagę, iż rzadko kiedy jest ona dezynfekowana a zostawiamy na niej ogromne ilości naszego naskórka, łoju i resztek pożywienia. Uczestnicy czytali przypuszczalnie o podobnych rzeczach, poinformowano ich bowiem o skuteczności antybakteryjnych chusteczek do rąk w profilaktyce chorób zakaźnych. Zmierzono poziom ich poczucia zagrożenia zarazkami i popytano o uprzedzenia grup będących typowym obiektem uprzedzeń. Okazało się, że u osób, które nie umyły rąk są one ze sobą pozytywnie skorelowane. Najciekawsze było jednak to, że nawet osoby zaniepokojone faktem, iż dzielą środowisko z miliardami mikroorganizmów, po wytarciu rąk, nie przejawiały większej niechęci wobec ocenianych grup.

Wszyscy wiemy, że środki higieny i profilaktyka realizowana poprzez szczepienia pomagają zahamować rozprzestrzenianie się zarazków. Wygląda na to, że mogą okazać się pomocne także w zmniejszaniu zasięgu innych niedomagań naszych społeczeństw.


grafika:

Źródło:
Huang, J., Sedlovskaya, A., Ackerman, J., & Bargh, J. (2011). Immunizing Against Prejudice: Effects of Disease Protection on Attitudes Toward Out-Groups Psychological Science, 22 (12), 1550-1556 DOI: 10.1177/0956797611417261

2 komentarze:

  1. Ciekawe, ale ta korelacja szczepienia i zwiększonej tolerancji (na obcość) na prawdę może być mocną nadinterpretacją. Rzeczywiste powodu mogą być zupełnie inne (jak to w naukach społecznych bywa)

    OdpowiedzUsuń
  2. Korelacja raczej nie jest nadinterpretacją, przy dużej dozie prawdopodobieństwa jest statystycznym faktem - wyjaśnienie przedstawione przez autorów z kolei może rzeczywiście być nadinterpretacją, wtedy jednak trzeba pokusić się o inne. Innymi słowy, te dwie rzeczy najwyraźniej współwystępują. Dlaczego, to już inna kwestia. Naprawdę wiele badań pokazuje jednak, że uprzedzenia maleją, jeśli zwiększyć czystość otoczenia i rosną w sytuacji odwrotnej.

    OdpowiedzUsuń

A co Ty o tym sądzisz?
Autor docenia komentarze podpisane. Jeśli nie posiadasz konta Google, najwygodniej będzie Ci użyć opcji Nazwa/adres URL, przy czym tego drugiego nie musisz wpisywać.